niedziela, 2 grudnia 2012

Tak sobie myślę…

Tytuł: Tak sobie myślę…
Autor: Jerzy Stuhr 
Wydawnictwo: Wydawnictwo Literackie
Czyta: Jerzy Stuhr
Czas trwania: 5 h 52 min
Ocena: 5.5/6

Wszyscy moi najbliżsi są wokół mnie, a jednak kokon mojej choroby sprawia, że jestem sam. Oni żyją wokół mnie, a ja uczestniczę, ale tak jakby tylko z zewnątrz, a gdzieś tam chcę mieć przestrzeń tylko dla siebie. I oni mi to dają.






Któż nie słyszał o jednym z najbardziej znanych polskich aktorów Jerzym Stuhrze? Słyszał każdy, bo któż nie zna tak kultowych komedii jak Seksmisja czy Kiler albo któż nie kojarzy głosu tego autora jako głosu Osiołka ze Shrecka?


Jesienią 2011 roku Polskę obiegła wiadomość o poważnej chorobie Jerzego Stuhra, jaką okazał się nowotwór. I to właśnie wtedy aktor zaczął pisać swój dziennik. Któregoś dnia dostaje propozycje opublikowania właśnie tego dziennika, aktor się zgodził i tak powstała książki Tak sobie myślę…, w której zapiski kończą się wraz z końcem kwietnia 2012 roku. Nie, nie przeżywał tam swojej choroby. Zaczął go prowadzić, żeby móc podzielić się właśnie z papierem swoimi przemyśleniami dotyczącymi obecnych wydarzeń w Polsce, a także ze swoich pobytów w szpitalach oraz spotkanych tam ludzi. Pisze tam o aktualnych wydarzeniach politycznych, o aktorstwie, o aktualnej kondycji kina i teatru… Cieszy stęż sukcesów swoich dzieci i wnucząt. Cieszy się z tego, że ma narodzić mu się kolejna wnuczka, cieszy się z nowo dostanych ról, z listów, które dostaje od wielu ludzi wraz z pozdrowieniami i życzeniami szybkiego powrotu do zdrowia. Wzmacniało to jego nadzieję na wyzdrowienie. Nowe życie bez choroby zaczyna się u niego w tym samym miesiącu, w którym do ich rodziny przychodzi nowe życie – rodzi się wnuczka aktora.

Jest to kolejny audiobook, którego mogłam odsłuchać dzięki portalowi Audeo. Przyznam szczerze, że nie wiem, czego się po niej spodziewać, choć miałam na nią chrapkę od kiedy zobaczyłam ją na półkach. Z każdym kolejnym fragmentem, byłam zafascynowana książką coraz bardziej. Mądre przemyślenia dojrzałego człowieka, pokazuje jak można się cieszyć z tego co się dzieje, można poznać spojrzenie aktora na świat oraz to jak nie poddawać się chorobie i pesymizmowi. Mnóstwo jakże aktualnych uwag i przemyśleń. Aktorstwo to nic innego jak umiejętność zapamiętywania w sobie pewnych stanów nerwowych i odtwarzania ich na zawołanie. Czyż to nie prawdziwe? Książkę polecam zdecydowane każdemu! Nie tylko tym, którzy są fanami Jerzego Stuhra, ale naprawdę każdemu! Warto zapoznać się z ta pozycją. Jest to naprawdę wartościowa lektura.

Książkę odsłuchałam dzięki uprzejmości

6 komentarzy:

  1. Oj uwielbiam tego pana - właśnie za filmy, o których wspomniałaś - a książka jest jedną z moich wymarzonych. Muszę ją wreszcie dorwać! :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Książka Jerzego Stuhra, w dodatku w jego interpretacji...czy można powiedzieć 'nie'?;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Książkę mam w planach,ale zamiast czytać może jej posłucham :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie przekonuje mnie ta książka.

    OdpowiedzUsuń
  5. Osobiście nie przepadam za audiobookami i wolałabym tę książkę przeczytać niż przesłuchać. Tym bardziej, że dotyczy tak fascynującej osoby. ;)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każdy komentarz :)